Jeszcze kilka lat temu na ul. Zielonej między Piotrkowską a Kościuszki
leżała elegancka, przedwojenna kostka bazaltowa. Po dwóch remontach jest
bezsensowny miszmasz z granitu, bazaltu i rozjechanego przez ciężarówki
asfaltu. Jak do tego doszło?
Na ul. Zielonej zachował się fragment czarnej, bazaltowej kostki z okresu międzywojennego. Jeszcze niedawno bruk wypełniał odcinek od Piotrkowskiej do Kościuszki.
5 lat temu remontowano tam torowisko. Przy tej okazji kostkę drogowcy
rozebrali i pieczołowicie ułożyli z powrotem, jednak już w nieco innym
miejscu. Brukowany odcinek został "przesunięty" na skrzyżowanie z
Piotrkowską, a powstała w ten sposób "dziura" przy Kościuszki została
zalana asfaltem.
W tym roku Zarząd Dróg i Transportu znów zabrał się za ten odcinek.
Przy okazji generalnego remontu Piotrkowskiej przebudowano także
Zieloną. Bazaltowa kostka na skrzyżowaniu i kilkadziesiąt metrów w głąb
Zielonej została zastąpiona szarą kostką granitową, jak na całej
Piotrkowskiej. Przy okazji wjeżdżające na plac budowy ciężarówki
rozjechały asfalt na Zielonej. Efekt? Zamiast eleganckiej, czarnej nawierzchni straszy trójmateriałowy miszmasz, na dodatek częściowo zniszczony.
Układ urbanistyczny Piotrkowskiej jest wpisany do rejestru zabytków.
- Sama kostka nie jest zabytkowa, ale ma wpływ na charakter tego obszaru
- podkreśla Iwona Sosnowska z Oddziału Ochrony Zabytków Urzędu Miasta
Łodzi. - Dlatego w przypadku remontu powinna być zmagazynowana i
wykorzystana w innym miejscu. Będziemy sugerować, by przy okazji
kolejnego remontu wróciła na Zieloną - mówi urzędniczka.
Wojciech Kubik, rzecznik ZDiT, prostuje jednak, że bazalt na cały odcinek nie wróci.
- Sporą część czarnych kostek bazaltowych, które zostały wyjęte ze
skrzyżowania Zielona-Piotrkowska, wykorzystaliśmy do uzupełnienia
nawierzchni w innych miejscach - wyjaśnia Wojciech Kubik. - Pozostała
kostka została zabezpieczona i jest przechowywana. Wykorzystamy ją do
ewentualnego uzupełniania ubytków w podobnych nawierzchniach.
Dziury w asfaltowym odcinku Zielonej mają być zalane, gdy tylko pozwoli na to pogoda.
Cała sytuacja dziwi łódzkiego architekta Piotra Bilińskiego. - Jest
przecież ponad 3 tys. mkw. identycznej kostki znalezionej podczas
remontu Piotrkowskiej. Widziałem projekt pl. Wolności, gdzie ma być
wykorzystana ta kostka. Fragment jest na tyle mały, że na pewno materiał
zostanie.
Biliński zauważa, że czarna kostka z Zielonej była dużo porządniejsza niż obecny szary granit. - Teraz już się takiej kostki nie produkuje - mów.
Źródło : Dziennik Łódzki
Foto: Grzegorz Gałasiński
0 komentarze